Ściślej: polecamy to Czytelnikom/Czytelniczkom naszego bloga
A zatem dlaczego Bąkowski wzbudza w nas zachwyt i miłość? Dlaczego płaczemy z poeta czytając ten cudny, harfowy poemat "Jem kamienie"? Dlaczego, gdy słuchamy heroicznych, spiżowych strof "Miasta średniego", wzbiera w nas poryw? I dlaczego nie możemy oderwać się od cudów i czarów "Dafni" a kiedy znowu skargi Duchów które są, zadźwięczą, serce rozdziera się nam na kawały? I gotowiśmy lecieć, pędzić na ratunek? Nieroby, nieuki, mówię wam przecież spokojnie, wbijcie to sobie dobrze w głowy — a więc jeszcze raz powtórzę, proszę panów: wielki poeta, Wojciech Bąkowski, wielki poeta, kochamy Wojciecha Bąkowskiego i zachwycamy się jego poezjami, gdyż jest on wielkim poeta. Proszę zapisać sobie temat wypracowania domowego: „Dlaczego w poezjach wielkiego poety, Wojciecha Bąkowskiego, mieszka nieśmiertelne piękno, które zachwyt wzbudza?"
Jak już kiedyś wspominałem na pewnym blogu z założenia o sztuce - na którym sztuki jest tyle, co wartościowych artystycznie obrazów na wiejskim bazarze, czyli tyle, co kot napłakał - ani z pana Bąkowskiego specjalnie zdolny plastyk, ani z niego specjalnie zdolny muzyk, ani poeta.
Znalazł swoją niszę w świecie tzw. „sztuki”, gdzieś na „peryferiach” tych kilku dziedzin. Niszę, która nie była oblegana przez innych artystów z powodu braku chętnych do angażowania się w pierdoły: działania, na które szkoda czasu każdemu, kto chce poważnie skupić się na rozwoju, w którejś z konkretnych dyscyplin.
Tak więc pan Bąkowski tworzy sobie na „peryferiach” kilku dziedzin i w żadnej specjalnie zdolny nie jest. Ale jakoś mało kto pisze o braku jego konkretnych kwalifikacji, a często słyszy się o jego oryginalnym, multidyscyplinarnym stylu, a czasem wręcz o mnogości (olaboga) jego talentów!
Mógłby Pan rozwinąć i powiedzieć nam dlaczego Wojciech Bąkowski nie jest wg Pana specjalnie zdolny np. w poezji albo w muzyce? O jego twórczości wizualnej mamy mgliste pojęcie więc nie będziemy się kłócić.
Tutaj przykład tego, jakimi możliwościami twórczymi dysponuje nasz Poznaniak i jego drużyna: http://www.youtube.com/watch?v=QXQWIhPta6A
A tutaj przykład tego, jakimi możliwościami twórczymi nigdy nie będzie dysponował, gdyż pospolicie talentu mu brak: http://www.youtube.com/watch?v=3dwXYAqy-HI
(Jeden łysy i drugi łysy, muzycznie jest jednak różnica) ;)
Jeśli chodzi o Smashing Pumpkins to jak najbardziej jesteśmy i zawsze byliśmy na "tak". Natomiast porównywanie ich z Bąkowskim według nas mija się z celem nie dlatego że ktoś ma więcej talentu, tylko dlatego, że różni ich każdy możliwy kontekst kulturowy. Czas i miejsce urodzenia, konwencja artystyczna do której się odwołują, w skrócie wszystko. I naprawdę nie rozumiemy co ma Pan przeciwko Mam naganne. Być może jest to twórczość emocjonalnie dostępna ludziom mniej więcej trzydziestoletnim, którymi jesteśmy. Trudno nam powiedzieć jak odnajduje się w tym ktoś inny, ale dla nas Mam naganne miażdży. Polecamy wersję w której, dla odmiany, coś słychać
dokładnie, do kubełka z nim! a potem do zsypu – siup! :) bo nawiązując do pewnej reklamy piwka, o Wojciechu Bąkowskim można powiedzieć, że jest: • prawie jak poeta • prawie jak artysta muzyk • prawie jak artysta sztuk wizualnych • PRAWIE - robi wielką różnicę! :)
u Maciejowskiego widać rozwój, ale orłem to on jeszcze nie jest. natomiast przy zestawieniu z Bąkowskim, może on na luzie uchodzić za Rembrandta naszych czasów.
Rozumiemy więc, że Szanowni Czytelnicy uzgodnili, że Bąkowski jest muzycznie słaby (mówimy tu o jego muzyce i tekstach), ale nikt nie umie powiedzieć dlaczego. Zgadza się?
Co mamy na myśli z tym występem magnetofonowym? To cytat z piosenki Grupy Kot: "dziecko ma umieć rozpoznawać dobry występ od złego, magnetofonowego". Nie możemy być pewni tego, co wieszcz miał na myśli. Sądzimy, że chodzi o przykładanie cepowatych schematów interpretacyjnych do tego, czego się nie chce zrozumieć. W tym przypadku cepowaty schemat interpretacyjny jest taki, że "normalną" muzykę robi się na instrumentach, ostatecznie na komputerze. Jeśli natomiast ktoś używa starych magnetofonów i bazarowych 15-letnich syntezatorków do tworzenia muzyki, to z definicji nie może to być "dobra" muzyka, jeśli w ogóle można to nazwać muzyką.
A czy Wam, Szanowni Ślusarze, chciałoby się dokonywać szczegółowej analizy (czas marnować), specjalnie pióro ostrzyć i argumentować, by dowieść niezbicie truizmu, że np. poniższy kawałek jest słaby - zarówno w warstwie tekstowej, jak i muzycznej?
Nie. Nie chciałoby nam się, bo nie ma takiej potrzeby. Skądinąd, szacunek za wysiłek znalezienia fajnego przykładu. Każdy mógł zlinkować jakąś szazę albo innego skanera, ale zlinkowany przez Anonimowego kawałek to himalaje gatunku (lub jak napisął ktoś w komentarzu, pizda na maxa)
Chce się nam dokonywać analiz (nawet to robimy) wtedy, kiedy widzimy, że jakiś bzdet, rzecz głupia lub błaha, jest wynoszona do rangi arcydzieła lub przynajmniej czegoś z ważnym "przekazem" i w ten sposób promowana np. w dużych instytucjach wystawienniczych. O to samo prosimy Szanownych komentujących, którzy uważają, że Niwea to bzdet.
Linkowany utwór (Lubelski full) nie wzbudza (chyba) żadnych tego typu kontrowersji. Wiadomo do jakiej konwencji odwołali się autorzy tekstu i muzyki i zrobili to skutecznie jak mało kto. Po prostu nie ma się o co kłócić.
komentujący jacyś niekumaci, choć ja też dopiero po chwili zrozumiałem sens tej prowokacji. ale, ale. koledzy Bąkowskiego wyglądają na twardych chłopaków, pewnie ganiali romów zanim zaczęli robić sztukę. nie boicie się, że was za te sarkazmy znajdą i obiją? poza tym, może u Bąkowskiego chodzi o to, że to co śpiewa jest "błahe", jest to rzecz głupia?
Przepraszamy, ale o jaką prowokację chodzi??? Jeśli Szanowny Anonimowy sądzi, że nasze uwielbienie dla Wojciecha Bąkowskiego jest w jakikolwiek sposób ironiczne, nieszczere, to się myli. Czasem zaznaczamy, że piszemy coś szczerze, a nie ironicznie. Tym razem tego poniechaliśmy, być może niesłusznie, ale zaznaczamy teraz. My po prostu, najzwyczajniej, kochamy pana Bąkowskiego. Nie wiemy więc za co mieliby nas obijać jego znajomi.
A już sugestia, jakoby to, co śpiewa Bąkowski było błahe, głupie, wskazuje wyłącznie na niezrozumienie jego intencji i samych tekstów.
I’m totally confused :)
OdpowiedzUsuń- po kiego grzyba wy to polecacie (czemu akurat wam to przyszło do głowy, i czemu ma to służyć)?
- i ściślej: komu polecacie?
Ściślej: polecamy to Czytelnikom/Czytelniczkom naszego bloga
OdpowiedzUsuńA zatem dlaczego Bąkowski wzbudza w nas zachwyt i miłość? Dlaczego płaczemy z poeta czytając ten cudny, harfowy poemat "Jem kamienie"? Dlaczego, gdy słuchamy heroicznych, spiżowych strof "Miasta średniego", wzbiera w nas poryw? I dlaczego nie możemy oderwać się od
cudów i czarów "Dafni" a kiedy znowu skargi Duchów które są, zadźwięczą, serce
rozdziera się nam na kawały? I gotowiśmy lecieć, pędzić na ratunek?
Nieroby, nieuki, mówię wam przecież spokojnie, wbijcie to sobie dobrze w głowy — a więc jeszcze raz powtórzę, proszę panów: wielki
poeta, Wojciech Bąkowski, wielki poeta, kochamy Wojciecha Bąkowskiego i zachwycamy się jego poezjami, gdyż jest on wielkim poeta. Proszę
zapisać sobie temat wypracowania domowego: „Dlaczego w poezjach wielkiego poety, Wojciecha Bąkowskiego, mieszka nieśmiertelne piękno, które zachwyt wzbudza?"
Jak już kiedyś wspominałem na pewnym blogu z założenia o sztuce - na którym sztuki jest tyle, co wartościowych artystycznie obrazów na wiejskim bazarze, czyli tyle, co kot napłakał - ani z pana Bąkowskiego specjalnie zdolny plastyk, ani z niego specjalnie zdolny muzyk, ani poeta.
OdpowiedzUsuńZnalazł swoją niszę w świecie tzw. „sztuki”, gdzieś na „peryferiach” tych kilku dziedzin. Niszę, która nie była oblegana przez innych artystów z powodu braku chętnych do angażowania się w pierdoły: działania, na które szkoda czasu każdemu, kto chce poważnie skupić się na rozwoju, w którejś z konkretnych dyscyplin.
Tak więc pan Bąkowski tworzy sobie na „peryferiach” kilku dziedzin i w żadnej specjalnie zdolny nie jest. Ale jakoś mało kto pisze o braku jego konkretnych kwalifikacji, a często słyszy się o jego oryginalnym, multidyscyplinarnym stylu, a czasem wręcz o mnogości (olaboga) jego talentów!
Panie Andrzeju(?)
OdpowiedzUsuńMógłby Pan rozwinąć i powiedzieć nam dlaczego Wojciech Bąkowski nie jest wg Pana specjalnie zdolny np. w poezji albo w muzyce? O jego twórczości wizualnej mamy mgliste pojęcie więc nie będziemy się kłócić.
Tutaj przykład tego, jakimi możliwościami twórczymi dysponuje nasz Poznaniak i jego drużyna:
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=QXQWIhPta6A
A tutaj przykład tego, jakimi możliwościami twórczymi nigdy nie będzie dysponował, gdyż pospolicie talentu mu brak:
http://www.youtube.com/watch?v=3dwXYAqy-HI
(Jeden łysy i drugi łysy, muzycznie jest jednak różnica) ;)
Zbych
Panie Zbychu
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o Smashing Pumpkins to jak najbardziej jesteśmy i zawsze byliśmy na "tak". Natomiast porównywanie ich z Bąkowskim według nas mija się z celem nie dlatego że ktoś ma więcej talentu, tylko dlatego, że różni ich każdy możliwy kontekst kulturowy. Czas i miejsce urodzenia, konwencja artystyczna do której się odwołują, w skrócie wszystko.
I naprawdę nie rozumiemy co ma Pan przeciwko Mam naganne. Być może jest to twórczość emocjonalnie dostępna ludziom mniej więcej trzydziestoletnim, którymi jesteśmy. Trudno nam powiedzieć jak odnajduje się w tym ktoś inny, ale dla nas Mam naganne miażdży. Polecamy wersję w której, dla odmiany, coś słychać
http://www.youtube.com/watch?v=jQkoUMFoOk0&feature=related
przypadkowo mam płytę Niwea(wypadła z jakiejś gazetki...)
OdpowiedzUsuń-do kubełka wyrzucam natychmiast!
dokładnie, do kubełka z nim! a potem do zsypu – siup! :)
OdpowiedzUsuńbo nawiązując do pewnej reklamy piwka, o Wojciechu Bąkowskim można powiedzieć, że jest:
• prawie jak poeta
• prawie jak artysta muzyk
• prawie jak artysta sztuk wizualnych
• PRAWIE - robi wielką różnicę!
:)
deto.
zapomniałem dodać:
OdpowiedzUsuńale rysunki w Gazetce W. mnie się podobają jednak...:)
taki poznański Maciejowski...
u Maciejowskiego widać rozwój, ale orłem to on jeszcze nie jest. natomiast przy zestawieniu z Bąkowskim, może on na luzie uchodzić za Rembrandta naszych czasów.
OdpowiedzUsuńPanie deto, szanowni dyskutanci
OdpowiedzUsuńDziękujemy za dogłębną analizę. Teraz każde dziecko będzie umiało rozpoznawać dobry występ od złego magnetofonowego.
:)
„ …rozpoznawać dobry występ od złego magnetofonowego.”
OdpowiedzUsuńco macie Drodzy na myśli?
Rozumiemy więc, że Szanowni Czytelnicy uzgodnili, że Bąkowski jest muzycznie słaby (mówimy tu o jego muzyce i tekstach), ale nikt nie umie powiedzieć dlaczego. Zgadza się?
OdpowiedzUsuńCo mamy na myśli z tym występem magnetofonowym? To cytat z piosenki Grupy Kot: "dziecko ma umieć rozpoznawać dobry występ od złego, magnetofonowego".
Nie możemy być pewni tego, co wieszcz miał na myśli. Sądzimy, że chodzi o przykładanie cepowatych schematów interpretacyjnych do tego, czego się nie chce zrozumieć. W tym przypadku cepowaty schemat interpretacyjny jest taki, że "normalną" muzykę robi się na instrumentach, ostatecznie na komputerze. Jeśli natomiast ktoś używa starych magnetofonów i bazarowych 15-letnich syntezatorków do tworzenia muzyki, to z definicji nie może to być "dobra" muzyka, jeśli w ogóle można to nazwać muzyką.
Jeśli się mylimy, prosimy o sprostowanie :)
A czy Wam, Szanowni Ślusarze, chciałoby się dokonywać szczegółowej analizy (czas marnować), specjalnie pióro ostrzyć i argumentować, by dowieść niezbicie truizmu, że np. poniższy kawałek jest słaby - zarówno w warstwie tekstowej, jak i muzycznej?
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=BFd_ht0tmJQ&feature=related
Nie. Nie chciałoby nam się, bo nie ma takiej potrzeby. Skądinąd, szacunek za wysiłek znalezienia fajnego przykładu. Każdy mógł zlinkować jakąś szazę albo innego skanera, ale zlinkowany przez Anonimowego kawałek to himalaje gatunku (lub jak napisął ktoś w komentarzu, pizda na maxa)
OdpowiedzUsuńChce się nam dokonywać analiz (nawet to robimy) wtedy, kiedy widzimy, że jakiś bzdet, rzecz głupia lub błaha, jest wynoszona do rangi arcydzieła lub przynajmniej czegoś z ważnym "przekazem" i w ten sposób promowana np. w dużych instytucjach wystawienniczych. O to samo prosimy Szanownych komentujących, którzy uważają, że Niwea to bzdet.
Linkowany utwór (Lubelski full) nie wzbudza (chyba) żadnych tego typu kontrowersji. Wiadomo do jakiej konwencji odwołali się autorzy tekstu i muzyki i zrobili to skutecznie jak mało kto. Po prostu nie ma się o co kłócić.
komentujący jacyś niekumaci, choć ja też dopiero po chwili zrozumiałem sens tej prowokacji.
OdpowiedzUsuńale, ale. koledzy Bąkowskiego wyglądają na twardych chłopaków, pewnie ganiali romów zanim zaczęli robić sztukę. nie boicie się, że was za te sarkazmy znajdą i obiją?
poza tym, może u Bąkowskiego chodzi o to, że to co śpiewa jest "błahe", jest to rzecz głupia?
Przepraszamy, ale o jaką prowokację chodzi??? Jeśli Szanowny Anonimowy sądzi, że nasze uwielbienie dla Wojciecha Bąkowskiego jest w jakikolwiek sposób ironiczne, nieszczere, to się myli. Czasem zaznaczamy, że piszemy coś szczerze, a nie ironicznie. Tym razem tego poniechaliśmy, być może niesłusznie, ale zaznaczamy teraz. My po prostu, najzwyczajniej, kochamy pana Bąkowskiego. Nie wiemy więc za co mieliby nas obijać jego znajomi.
OdpowiedzUsuńA już sugestia, jakoby to, co śpiewa Bąkowski było błahe, głupie, wskazuje wyłącznie na niezrozumienie jego intencji i samych tekstów.
MÓWIMY TO NAJPOWAŻNIEJ JAK TYLKO SIĘ DA.