Spostrzegłszy, iż temat Niwei wzbudził zainteresowanie Szanownych Czytelników i Czytelniczek, postanowiliśmy rozwinąć temat. Dodatkową okazją jest też zestaw patriotycznych świąt (2 maja – święto flagi, 3 maja). Dlaczego jest to okazja do napisania o Niwei?
Przeczytaliśmy kilka recenzji płyty 02. Wszystkie są oczywiście entuzjastyczne, że album świetny i wspaniały. Zdajemy sobie sprawę, że jest tak dlatego, że ci, którym się nie spodobał nie piszą o nim, być może uważając że nie warto (ale najwięcej jest pewnie tych, którzy po prostu o nim nie słyszeli). We wszystkich recenzjach jak ognia unika się jednak tego, co nam wydało się w tej płycie najważniejsze i dość łatwe do wytropienia.
Z góry uprzedzamy, że nie na to liczyliśmy słuchając 02 po raz pierwszy. Po prostu kochamy Bąkowskiego i słuchamy wszystkiego co nagrywa. Otóż album Niwei 02, proszę Szanownych Państwa, wyrasta przede wszystkim z katastrofy smoleńskiej i tego, co nastąpiło po niej. To wyraz poczucia, że stało się COŚ. Dlatego też w Wyborczej ani w Polityce nie miały szansy ukazać się recenzje, które „demaskowałyby” Bąkowskiego jako PiSowskiego oszołoma i nekrofila. Polityka nie mogła, bo dała mu Paszport i wyszliby na głupków. Wyborcza, bo Bąkowski jest zbyt trendy żeby z nim zadzierać (chyba). GW ograniczyła się do umieszczenia recenzji w CoJestGrane, nie w dziale kultury. Oczywiście WuEsBe nie jest PiSowskim oszołomem. Nie mówi jednak o katastrofie i o żałobie w sposób szyderczy, zdystansowany, lekceważący, więc przez ww. redakcje musiałby zostać za oszołoma uznany.
Jak doszliśmy do tak oszołomskich konkluzji? Już w drugim utworze Bąkowski mówi o „katastrofie Ił-a Kopernika w lasach” poprzedzając to krzykiem. Nie jest to wskazanie palcem, ale trudno nie skojarzyć tego z katastrofą tupolewa. I chociaż jest to jedyna tak niemal dosłowna aluzja, reszta tekstów tylko utwierdza nas w przekonaniu, że jest to temat przewodni całego albumu. Na przykład wielokrotnie w tekstach pojawia się motyw spadania. Poniżej wypisaliśmy najbardziej znaczące fragmenty tekstów. (Jem kamienie nie ma na płycie, ale utwór pochodzi z tej samej sesji nagraniowej)
Duchy są
Piętro, o całe piętro
poszło w dół, no, to co
wszystko jest tak samo
Chmara
ziemi nie ma
od dołu jest ten kadr
aaa! muszę się pozbierać
bo tu widzę że katastrofa
iła kopernika w lasach
strzępy na drzewach
moje wnętrza
Miasto średnie
mam equalizer robię że nie ma drzew
robię że nie ma nic, ale są takie głosy że się nie da znieść
lecę, lecę
pode mną P.O.D.
ogródki czarne
że nie wiadomo co gdzie kto śpi a kto nie żyje
lampki krzyże, lampki wolne i lampki szybkie
no, różne
systemy ozdobne
miasto średnie no
jedziesz jedziesz
coraz bliżej koniec ławy
i ci spadnie ten resorek
chmury grube, kalafiory
korytarz wspólny, no
Jem kamienie
uciekam
na plecach
tak najszybciej pływam
i to tak tylko wygląda jakbym
się wygłupiał
już mnie nie ma
mgła
opada
każdemu opad
widać rozkład
uciekam
na plecach
nie chce żeby wiesz
była
panika
bo jest dużo ciał
no
i z logiki wynika mi że
została
tylko modlitwa
nam
Dodajemy teledysk do utworu nie zamieszczonego na płycie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz